02 February 2010

 
wrzut świąteczno sentymentalny....

 
Marcinek i jego bałwan okienny

 
  
Tata i Mama 

 
  
była podróż sentymentalna...w Wigilię Bożego Narodzenia....pogoda była świetna i światło kładło się nisko...
Solisko szumiało....i było tak....no właśnie tego nie potrafię opisać.....tęsknię za górami..

 
  
  
  
  
  
  
brix po kąpieli 

 
  
  
były sobie Święta :)

 
  
 
  
  
  
w któryś dzień Świąteczny znalazłam u Cioci stare płyty i adapter....
siedziałam i sluchałam...mama zdrzemnęła się przy tej muzyce..... :)

 
  
  
do późna śpiewanie przebojów z młodości taty... :)
  
kocham kluski z makiem.....od kiedy pamiętam...

 
w warszawie też zrobiliśmy sobie z Rafałem wigilię.....:)