wrzut świąteczno sentymentalny....
Marcinek i jego bałwan okienny
Tata i Mama
była podróż sentymentalna...w Wigilię Bożego Narodzenia....pogoda była świetna i światło kładło się nisko...
Solisko szumiało....i było tak....no właśnie tego nie potrafię opisać.....tęsknię za górami..
brix po kąpieli
były sobie Święta :)
w któryś dzień Świąteczny znalazłam u Cioci stare płyty i adapter....
siedziałam i sluchałam...mama zdrzemnęła się przy tej muzyce..... :)
do późna śpiewanie przebojów z młodości taty... :)
kocham kluski z makiem.....od kiedy pamiętam...
w warszawie też zrobiliśmy sobie z Rafałem wigilię.....:)